Oto Antonina Kalita: zbuntowana córka Aleksandry Popławskiej i Marka Kality (ZDJĘCIA)
Aleksandra Popławska ostatnimi czasy zaczęła coraz częściej chwalić się w sieci dorastającą pod jej skrzydłem pięknością. Antonia ma już nawet za sobą debiut na showbiznesowej ściance. Dostrzegacie w niej gwiazdorski potencjał?
Na polskim podwórku showbiznesowym nietrudno o przykłady dzieci gwiazd, którym nazwisko rodziców znacznie ułatwiło start w karierze. Do tego zacnego grona być może już całkiem niedługo dołączy kolejna panna ze znanego domu - Antonina Kalita.
Antonina to córka Aleksandry Popławskiej i Marka Kality. Po raz pierwszy wystąpiła obok nich na ściance, mając zaledwie 12 lat, choć paparazzi już wcześniej uwieczniali jej wizerunek, gdy urządzała zmartwionym rodzicom awantury na ulicy. Teraz panna ma już 16 lat i zdaje się, że jest gotowa spróbować sił w branży rozrywkowej. Antonina coraz częściej pojawia się w mediach społecznościowych dumnej mamy, a internauci nie mogą wyjść z podziwu, jak bardzo przypomina piękną aktorkę!
Przekonajcie się, jak bardzo Antonina wdała się w Aleksandrę Popławską. Wróżycie jej sukces w show biznesie?
Pod każdym wspólnym zdjęciem Aleksandry i Antoniny wprost roi się od komentarzy zwracających uwagę na podobieństwo między mamą i córką. Też je dostrzegacie?
Dzięki sławnym rodzicom Antonina zaliczyła ściankowy debiut jeszcze przed ukończeniem 13 lat. Czy w niedalekiej przyszłości zapragnie na dłużej zadomowić się na warszawskich salonach?
Na swoim prywatnym profilu Antonina nie stroni od poruszania tematów politycznych. Choć nie jest jasne, na którą partię zapragnie oddać swój głos po uzyskaniu pełnoletności, to mamy pewne przeczucia co do tego, które ugrupowanie z pewnością nie może liczyć na jej wsparcie.
Przez całą ósmą klasę podstawówki Antonina uczyła się w ramach edukacji domowej. Według jej mamy była to fantastyczna decyzja. "To był wspaniały dla nas rok, bez zrywania się o świcie, bez stania w korkach, bez miliona kartkówek, klasówek, bez stresu, z większą ilością czasu dla siebie, więcej rodzinnych, spokojnych śniadań i rozmów o literaturze i sztuce oraz o tym, "czego w szkole by nie powiedzieli"" - pisała Aleksandra Popławska.