Polski youtuber zrelacjonował NARODZINY dziecka na Instagramie. Fajna pamiątka?
Paweł Svinarski dołączył do grona influencerów, którzy pokazali w sieci relacje z przyjścia na świat swoich dzieci. Świeżo upieczony tata towarzyszył swojej partnerce przy porodzie z telefonem w dłoni.
Paweł Svinarski długo walczył o stabilną pozycję w polskim Internecie. Zaczynał około 10 lat temu, pojawiając się gościnnie na kanale Abstrachuje.tv. Z czasem rozpoczął własną działalność w sieci. Dziś figuruje jako ekspert od finansów, prowadząc kanał i profil na Instagramie "Dla pieniędzy". Co prawda ekonomiści podważają jego zdolności ekspercie, ale to nie zniechęca internautów szukających porad. Profil "Dla Pieniędzy" na Instagramie śledzi już ponad 170 tys. osób.
Svinarski nie ogranicza się jednak wyłącznie do finansowych wynurzeń. Jak każdy influencer dba również o swoje zasięgi, eksponując prywatne życie. Ostatnio pokazał wyjątkowo dużo. W jego relacji na Instagramie pojawiła się bowiem obszerna fotorelacja z... narodzin dziecka.
Youtuber pokazał poród syna na Instagramie
Wyraźnie podekscytowany rychłym zostaniem tatą Paweł Svinarski wrzucał do sieci kolejne kadry ukazyujące jego partnerkę Ulę Grotyńską na sali porodowej. Rodząca kobieta została obfotografowana zarówno w wannie z ciepłą wodą, jak i na specjalnym łóżku porodowym.
Obraz rodzenia, jaki znam z filmów, to kobiety leżące na plecach z charakterystyczną ekspresją. Prawda jest natomiast taka, że większość porodu to kiwanie na piłce, kołysanie biodrami na stojąco, klęczenie na kolanach na łóżku, czy zwykłe siedzenie i czekanie, aż nastąpi pełnie dziesięciocentymetrowe rozwarcie - pisał.
Po przyjściu na świat syna, któremu nadano imię Nikodem, Svinarski odciął pępowinę dziecka i pochwalił się w sieci jednym z pierwszych zdjęć potomka. Nie obyło się też bez podziękowań dla położnej, lekarza prowadzącego ciążę oraz Uli Grotyńskiej.
Svinarski zakończył relacje z porodówki, dzieląc się jeszcze jedną intymną informacją. Wyjawił, że jego pierworodny syn przyszedł na świat w rytm "randomowej piosenki" Stoney z repertuaru Lobo.