Posępny Marcin Dubiel przechadza się ulicami Warszawy z saszetką Louis Vuitton za ponad 10 TYSIĘCY ZŁOTYCH (ZDJĘCIA)
Marcin Dubiel z pewnością nie będzie chętnie wracać wspomnieniami do ubiegłego roku. Głośna afera Pandora Gate położyła się cieniem na jego wizerunku. Wyraźnie zdołowany youtuber został zauważony przez fotoreportera w centrum stolicy.
Jednym z najbardziej dramatycznych wspomnień 2023 r. pozostanie skandal z udziałem naczelnych polskich youtuberów oskarżonych o wykorzystywanie naiwności małoletnich dziewcząt utrzymujących kontakty ze swoimi internetowymi idolami. Nastolatki otrzymywały od nich wiadomości o sprośnej treści zawierające m.in. prośby o nadesłanie "odważniejszych" zdjęć. Tzw. Pandora Gate wstrząsnęła polskim internetem, dając jednak nadzieję, że skompromitowani twórcy raz na zawsze znikną z przestrzeni publicznej.
Jedną z osób pojawiającą się w kontekście afery groomingowej był Marcin Dubiel. 27-latek do dziś utrzymuje, że pomimo świadomości i wiedzy na temat tego typu sytuacji, nigdy bezpośrednio w nich nie uczestniczył. W celu ratowania swojego zszarganego wizerunku oraz utraconych kontaktów, w tym najbardziej lukratywnego, obejmującego współpracę z federacją Fame MMA, wykorzystał nawet swoich najbliższych. Chyba wszyscy mamy w pamięci jego żenujące spazmy i rozpaczliwe wtulanie głowy w mamine ramiona. Pozostawmy jednak te cringe'owe wspomnienia za sobą.
Skompromitowany youtuber wyłonił się ze swoich czterech ścian, pojawiając się w tym tygodniu na warszawskim Śródmieściu. Ubrany w swobodny ciemny zestaw mężczyzna wyszedł z auta zaopatrzony w saszetkę Louis Vuitton wycenianą na 10 500 zł. Marcin Dubiel tego dnia ewidentnie nie wyglądał na zadowolonego. Spotkał się przy ul. Bagatela z pewnym starszym mężczyzną, z którym ruszył przed siebie.
Być może załatwiał sprawy prawne w związku z planowanym pozwem?
Dawno niewidziany Marcin Dubiel znalazł się na celowniku paparazzi. Były internetowy gwiazdor miał do załatwienia kilka spraw na mieście.
Jak na twórcę internetowego przystało, Dubiel oczywiście nie rozstawał się z telefonem. Pochłonięty mobilnym urządzeniem nie spostrzegł nawet, że przechodzi ulicą.
27-latek umówił się na spotkanie. W ciężkich dla niego chwilach szczególnie chętnie otacza się ludźmi.