Rihanna potrafi rozkręcić każdą imprezę. Wokalistka odwiedziła swoje rodzinne strony, kradnąc show podczas organizowanego tam festiwalu. Jej iście karnawałowa stylizacja wywarła na uczestnikach piorunujące wrażenie.
Każdy, kto choć raz miał okazję dotrzeć na odległy Barbados, miał okazję przekonać się, że królowa tego miejsca jest tylko jedna. Pochodząca z karaibskiej wyspy Rihanna jako pierwsza artystka na świecie doczekała się swojego święta, do którego jej rodacy przywiązują ogromne znaczenie. Już od kilkunastu lat 21 dzień lutego jest dla nich czasem fiesty, hucznych imprez oraz odpoczynku od pracy.
Wokalistka nie zapomina o swoich korzeniach. Udowodniła to, przylatując w rodzinne strony podczas organizowanego na przełomie lipca i sierpnia Crop Over Festival. Posiadające niespełna 250-letnią tradycję święto honorujące producentów cukru przyciąga co roku tysiące turystów z nawet najdalszych zakątków globu. Można by rzec - dożynki na wypasie.
Rihanna doskonale nawiązała do charakteru wydarzenia, dosłownie błyszcząc w wysadzanym klejnotami kostiumie, którego nie powstydziłyby się tancerki prezentujące swoje wdzięki na sambodromie podczas karnawału w Rio de Janeiro. Niezwykle odważny, a przy tym równie efektowny strój, wzbogacony został spektakularną koroną oraz wielobarwnymi skrzydłami.
Rihanna zawsze z dumą podkreśla swoje pochodzenie. Jej obecność na festiwalu wyraźnie uradowała mieszkańców Barbadosu.
Nic dziwnego, że władze Barbadosu postanowiły w szczególny sposób uhonorować gwiazdę. Od 2008 r. w kalendarzu widnieje Dzień Rihanny, oficjalnie ustanowiony świętem państwowym.