Słynna WAG najwyraźniej zadomowiła się już w Warszawie.
Na początku sierpnia media obiegła wiadomość, że Artur Boruc po 15 latach wraca do gry w stołecznym klubie. Z tego powodu wraz z rodziną musiał przeprowadzić się do Warszawy. Sara Boruc natychmiast przystąpiła do wicia nowego gniazdka w stolicy. Jednocześnie WAG szykuje się do premiery własnej marki modowej, więc jest ostatnio bardzo zajęta. Fani martwią się nawet, że się przepracowuje.
Tymczasem Sara wydaje się całkiem nieźle radzić sobie w nowej sytuacji. Szybko zaczęła rozwijać relacje towarzyskie. Paparazzi przyłapali ją ostatnio na mieście w towarzystwie Dominiki Grosickiej i Violi Piekut.
Najpierw poszły na spacer z dziećmi Sary. Następnie WAGs i projektantka wybrały się do kawiarni sieciowej i pozowały do selfie na ulicy. Borucowa ubrana była w biały top, czarne szorty i marynarkę oversize, a Grosicka i Piekut w identyczne, różowe komplety za prawie tysiąc złotych, właśnie projektu Violi.
Stylowo wyglądają?
Na początku sierpnia media obiegła wiadomość, że Artur Boruc podpisał kontrakt z Legią Warszawa. 40-letni bramkarz był już zawodnikiem stołecznego klubu w latach 1999-2005. Potem trafił do Celticu Glasgow. Transfer oznacza wielki powrót Boruca z rodziną do Warszawy.
Sara natychmiast wzięła się za urządzanie nowego mieszkania w Warszawie. Borucowie zamieszkali w eleganckim i nowoczesnym apartamencie w samym centrum, z widokiem na panoramę miasta.
Borucowa nie traci czasu i zacieśnia więzi z miejscowymi celebrytkami. Ostatnio wybrała się na miasto z Dominiką Grosicką i Violą Piekut.
Sara ubrana była w biały top, czarne szorty i marynarkę oversize. Z kolei Grosicka i Piekut miały na sobie identyczne, różowe dresy z kolekcji Violi. Bluza kosztuje u niej 590 złotych, a szorty 390 złotych. Warte swojej ceny?
Przypomnijmy, że jakiś czas temu Sara narzekała w wywiadach, że "na siłę integrowano" ją z żonami innych piłkarzy. Krytycznie odniosła się też do WAGs, które udzielają wywiadów w kolorowych magazynach i "robią infantylne sesje zdjęciowe w nie swoich domach". Najwyraźniej nie miała na myśli Grosickiej.