Roześmiana Weronika Rosati w SUKIENCE Z METKĄ paraduje po mieście z Elizabeth (ZDJĘCIA)
Mimo modowej wpadki tego dnia 36-latce dopisywał znakomity humor. Czy to pobyt w ojczyźnie tak na nią wpłynął?
Weronika Rosati najtrudniejszy moment pandemii koronawirusa spędziła za oceanem. Kilka dobrych tygodni izolacji w Kalifornii relacjonowała fanom za pośrednictwem mediów społecznościowych, racząc ich nie tylko bajkowymi krajobrazami, ale również i "głębszymi" refleksjami.
Także w tym czasie rozgrywał się ciąg dalszy dramatu między Rosati a ojcem jej dziecka - Robertem Śmigielskim. Aktorka otrzymała sądowy zakaz wypowiadania się na temat przemocy byłego partnera, co później też gorzko komentowała na Instagramie.
Teraz, gdy już większość obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa zostało zniesionych, 36-latka cieszy się codziennością w ojczyźnie, spędzając czas z małą Elizabeth, którą zabrała ostatnio nawet na plan M jak miłość. Nie samą pracą jednak człowiek żyje, a Rosati została niedawno "przyłapana" przez stołecznych paparazzi, kiedy paradowała po stolicy w towarzystwie córki.
Po zdjęciach łatwo wywnioskować, że tego dnia dopisywał jej znakomity humor, a być może spowodowane było to faktem, że najnowszy film z udziałem Rosati _**Śniegu już nigdy nie będzie**_, w reżyserii Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta, został zakwalifikowany do konkursu głównego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Istnieje jednak też taka możliwość, że to po prostu udane zakupy wywołały w niej taką radość...
Zobaczcie, jak roześmiana od ucha do ucha Weronika Rosati spędza dzień z córką.
Po kilku tygodniach spędzonych w Kalifornii niedawno stęskniona za ojczyzną Weronika Rosati mogła bezpiecznie powrócić do Polski.
Weronika spędza z małą Elizabeth każdą wolną chwilę. Niedawno zabrała ją na plan "M jak Miłość", a tym razem paparazzi "przyłapali" zabieganą mamę z córką na mieście.
Tego dnia 36-latka była najwyraźniej na tyle zalatana, że aż zapomniała od nowej sukienki oderwać metki.
Mimo modowej wpadki Weronice dopisywał świetny humor.
Maszerowanie od sklepu do sklepu w końcu nieco chyba zmęczyło małą Elizabeth, więc ta postanowiła dokończyć drogę do auta w ramionach mamy.
Uśmiech z twarzy Weroniki zniknął jednak, gdy spostrzegawcza 36-latka dostrzegła czatujących w pobliżu paparazzi.
Myślicie, że już wtedy obawiała się, że obiektyw aparatu ujrzy zwisającą z jej nowej sukieneczki metkę?