Maja Hyży postanowiła najwyraźniej podejść do mody na morsowanie w niecodzienny sposób. Zamiast wskakiwać do zamarzniętego jeziora, zwyczajnie wyszła na "miasto" w niepełnym stroju, narażając zgrabne nogi na kontakt z niską temperaturą.
W życiu Mai Hyży sporo się ostatnio dzieje. Niedawno piosenkarka po raz kolejny została mamą. Tym razem powitała na świecie córeczkę, której wspólnie z partnerem nadali imię Antonina. Porodowi towarzyszyły, rzecz jasna, reklamy wózków i produktów dla niemowlaków. Nie zabrakło też małego skandalu - niedawno sąsiedzi oskarżyli artystkę, że puszcza swojego yorka w samopas po osiedlu. W rewanżu Maja stwierdziła, że są to jedynie pomówienia osób zazdrosnych, które ewidentnie cierpią na nadmiar wolnego czasu.
Przypomnijmy: TYLKO NA PUDELKU: Sąsiedzi skarżą się na Maję Hyży: "Jej piesek BŁĄKA SIĘ po osiedlu!"
Kurz po psiej bitwie na szczęście już opadł i teraz celebrytka bez zbędnych zakłóceń może skupić się na swojej uroczej pociesze. W ostatnią sobotę Maja Hyży została przyłapana przez paparazzi, gdy przemierzała ulice Warszawy z Antosią ułożoną w nosidełku. Naszą uwagę przykuła jednak przede wszystkim odważna stylizacja piosenkarki. Nie zważając na niskie temperatury, Maja wybrała się na spacer w trampkach bez skarpet i z kompletnie odsłoniętymi łydkami! Aż na sam widok zaczęliśmy się trząść!
Sami zobaczcie, w jakich ciuszkach Maja i Antonina stawiają czoła zimie. Można pozazdrościć odwagi?
Hyży wymaszerowała na stołeczne ulice bez cienia makijażu na twarzy, jej kasztanowe pukle były natomiast upięte na czubku głowy w chaotyczny kok. Wygląda na to, że angielska moda na "piżamowy look" i wałki we włosach w drodze po bułki przyjmuje się powoli nad Wisłą.
Zamiłowania mamy do chłodnych temperatur zdecydowanie nie podziela maleńka Antonina. Jedynie jej nosek wystawał z wąskiej szpary między naciągniętą czapeczką i otulającym szyje dziecka szalikiem.
Ten dzień wyraźnie nie należał do Mai. Na niektórych zdjęciach celebrytka wyglądała, jakby przycięła komara. Trudno się jednak dziwić. Aura niespecjalnie sprzyja ostatnio podróżom przez miasto, a poranne wstawanie z każdym dniem staje się coraz większym wyzwaniem.
Paparazzi przyłapali Maję w ostatnią sobotę, jednak już wtedy na dworze panowały zatrważająco niskie temperatury. Hyży nic sobie z tego nie robiła i dziarsko maszerowała po kostce brukowej bez rajstop, kalesonów, czy jakiegokolwiek innego okrycia nóg. Wygląda na taką, co lubi odrobinę chłodku?