Dziennikarka postawiła tego dnia na "naturalny" wygląd, kompletnie rezygnując z makijażu. Poznalibyście ją w kolejce do kasy?
Odchodząc od ekipy TVP w 2016 roku, Hanna Lis postanowiła, że zrobi sobie przerwę od polityki i poświęci w stu procentach swej prawdziwej pasji - gotowaniu. Dziennikarka wydała nawet autorską książkę z przepisami zatytułowaną Mój Świat na Talerzu i, jak sama zapewnia, przestała żyć na "d*pospince".
Dowody na to, jak bardzo udało jej się "wyluzować" przed 50-tką, można było zaobserwować przed tygodniem, kiedy Hania wybrała się na zakupy spożywcze w wydaniu sauté. Ubranej na sportowo gwieździe towarzyszyli, rzecz jasna, paparazzi, którzy dokładnie udokumentowali jej rozterki nad stoiskiem z ziołami oraz batalię z niespodziewanymi podmuchami wiatru, które zaskoczyły Lis w drodze powrotnej do domu.
Przypomnijmy: Zabawna Hanna Lis komentuje zdjęcie Tomasza ze szpitala. "Mistrzem selfie to ty nie jesteś"
Zobaczcie naturalną Hannę Lis w trakcie zakupów. Ciekawie się prezentuje?
Dziennikarka udowodniła, że nie różni się tak bardzo od przeciętnego Kowalskiego, wybierając się do sklepu spożywczego w najwygodniejszych ubraniach, jakie akurat miała pod ręką.
Swego czasu Lis wydała nawet własną książkę kucharską, nic więc dziwnego, że poszukiwanie najświeższych produktów do eksperymentalnych dań sprawia jej ogromną satysfakcję.
Spory procent ludzkości posiada ponoć gen, który jest odpowiedzialny za niechęć do smaku i zapachu kolendry. Hanna najwyraźniej nie ma takiego problemu, ponieważ z nieukrywaną przyjemnością zatrzymała się przy półce z tą właśnie roślinką.
Dziennikarka dba o dobrą kondycję. Nie oznacza to jednak, że śladem większości swoich koleżanek z branży ma zamiar wyrzekać się wszelkich przyjemności podniebienia.
Opuszczając sklep spożywczy, celebrytka musiała zmierzyć się z wichurą, która bez litości szargała jej włosami.