Sprinterka Marina Łuczenko przebiega NA CZERWONYM świetle w centrum Warszawy w stylizacji za kilkadziesiąt tysięcy (ZDJĘCIA)
Nie zważając na rubinowy odcień sygnalizacji świetlnej, Marina Łuczenko ruszyła przez przejście na ruchliwej ulicy Marszałkowskiej. Miała na sobie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Czy policjanci odpuściliby mandat ze względu na jej "drip"?
Ostatnio coraz częściej jesteśmy świadkami tego, że polscy celebryci popisują się brakiem poszanowania dla zasad poruszania się w ruchu drogowym. Niestraszne im zakazy parkowania czy czerwone światła, które najwyraźniej, zdaniem niektórych, powinny obowiązywać jedynie "szarych obywateli". Nieco swobodnym podejściem do bezpieczeństwa na drodze wykazała się ostatnio Marina Łuczenko, która najwyraźniej nawet w samym centrum Warszawy niewiele sobie robi z czerwonych świateł na przejściach dla pieszych.
Marina Łuczenko w stylizacji za kilkadziesiąt tysięcy
Marina została przyłapana przez paprazzi, jak pokonywała przejście dla pieszych nie raz, a dwa. Za pierwszym razem biegła schylona w pas. Przy drugim podejściu maszerowała już spokojnie, jak gdyby nigdy nic. Może liczyła na to, że uwiecznią ją paparazzi? Szkoda byłoby w końcu, żeby warta lekko 100 tysięcy złotych stylówka z kurtki Gucci i torebki Chanel popadła w zapomnienie.
Przypomnijmy: Marina Łuczenko z dumą prezentuje wnętrze pokoju syna. Liam ma kocyk Hermes za KILKA TYSIĘCY i łóżko ze ZJEŻDŻALNIĄ (FOTO)
Zobaczcie ostatnie wybryki Mariny Łuczenko na przejściu dla pieszych. Niezła z niej sprinterka?
Nie wiedzieć czemu, Marina kierowała się do budynku przy ulicy Marszałkowskiej, gnając w pozycji schylonej. Nie zważała przy tym naturalnie na czerwoną sygnalizację świetlną.
Kurtka z kolaboracji włoskiej marki Gucci i producenta puchowych kurtek North Face jest dziś do dostania na rynku wtórnym nawet za 50 (!) tysięcy złotych. Torebka Chanel, którą trzymała pod pachą Marina, to już też model vintage. Z drugiej ręki kupicie ją za okazjonalne 47 tysięcy złotych. Ma dziewczyna oko do mody "z wyższej półki"?
Co do pochodzenia kurtki Mariny nie można mieć żadnych wątpliwości. Loga obu współpracujących przy jej powstawaniu firm zdobiły praktycznie całą powierzchnię materiału. Jak obstawiacie, ile jeszcze sezonów przetrwa trend na "logomanię" i co stanie się z kurtką, gdy wyjdzie już z mody?
Na zdjęciach paparazzi widzimy, że Marina weszła na przejście jeszcze przy zmieniającym się zielonym świetle. Gdy pokonała kilka pierwszych kroków, światło zmieniło się na czerwone. Nie przeszkodziło to gwieździe ruszyć - tym razem bez większego pośpiechu - przed siebie.