Tak Marcin Tyszka urządził swój luksusowy apartament: tropikalne rośliny, zielona sypialnia i meble "z duszą" (ZDJĘCIA)
Marcin Tyszka chętnie chwali się swoim luksusowym i oryginalnym mieszkaniem. "Nie wpuszczam do domu nikogo ubranego na czarno, źle się komponuje z wnętrzem" - ujawnia fotograf.
Marcin Tyszka jest jednym z najpopularniejszych polskich fotografów, który zdobył uznanie również na świecie.
Współpracował z wieloma prestiżowymi magazynami modowymi, takimi jak "Vogue", "Elle" czy "Vanity Fair", a przed jego obiektywem stawały największe gwiazdy show biznesu. Pozycję w branży Tyszka umocnił dodatkowo, występując jako juror w programach "Top Model" i "Project Runaway".
Marcin jest znany z wyjątkowego spojrzenia na piękno i umiejętności tworzenia wyrafinowanych kompozycji w swoich zdjęciach. Jego styl charakteryzuje się elegancją i dbałością o detale.
Nieprzeciętne poczucie estetyki fotograf wykorzystuje też w swoim hobby, jakim jest projektowanie wnętrz. Znajomi celebryci często proszą go o pomoc w tej kwestii, np. Julia Wieniawa urządziła pod jego okiem "dżunglę" na tarasie.
Wiele pracy Tyszka włożył również w urządzenie swojego mieszkania na warszawskim Żoliborzu, którym chwali się na instagramowym profilu o nazwie "Tysio Home". Wnętrza są urządzone w jaskrawych kolorach, a większość mebli to "retro perełki", które przeszły renowację. Całości dopełniają egzotyczne rośliny oraz rzeźby, grafiki i tekstylia z całego świata.
Zobaczcie, jak wygląda "gniazdko" Marcina. Oryginalne?
W salonie o wysokości dwóch pięter znalazły się czeskie panele drewnianie holesov, które pełnią funkcję żaluzji. Na podłodze z lastriko stoją odnowione meble z lat 60. Wnętrze zdobią rośliny i rzeźby.
Kuchnia jest otwartą przestrzenią między salonem a jadalnią. Chciałem, żeby nie przypominała kuchni. Wymyśliłem wielki bufet (...). Betonowe kafelki również mojego pomysłu. Na ścianach kolekcja ręcznie malowanych komunistycznych plakatów z Wietnamu z lat 60/70 - opowiada fotograf.
W sypialni Marcina znajdziemy bogactwo wzorów i faktur. Jedwabista chusta pochodzi z Bangkoku, a dywan z Mauritiusa.
Nie wpuszczam do domu nikogo ubranego na czarno, źle się komponuje z wnętrzem - ujawnia Marcin Tyszka.
W pokoju dla gości ułożono podłogę z kafelków ręcznie wypalanych na południu Hiszpanii. Ściany pokryto tapetą w bambusy. Wrażenie robi odnowiona kanapa z lat 70. Na regale znajdziemy tekturowe popiersia torreadorów przywiezione z Sewilli.
Nie znoszę stawiania drewnianych czy trzcinowych mat/osłon od ludzi. Żywe rośliny to najlepszy parawan, a przy okazji liście świetnie tłumią dźwięk - tłumaczy Tyszka.
Drewniane meble z lat 50. i 60. świetnie komponują się z kolorem turkusowym. Białe schody z metalu i lastriko to inspiracja architekturą Mediolanu.
Moje "biuro" i centrum dowodzenia. Regał wymyśliłem po wizycie w muzeum historii naturalnej w Barcelonie - opowiada na Instagramie Marcin.
Tapeta w sypialni, która jest inspirowana ścianami pałacu w Rajastanie, pojawiła się w oskarowym filmie "Judy".
Między kuchnią a salonem jest "poczekalnia bananowa" wraz z kolekcją starych, cyrkowych plakatów.
Krzesła zdobyte za grosze, na podłodze szlachetny piaskowiec - chwali się Marcin.
Ma być to mieszkanko dla samych przyjemności - tłumaczy Tyszka.
Na ścianach w jadalni znalazła się bawełna powleczona teflonem. Krzesła z lat 60. obito materiałem z tym samym motywem.
W niebieskiej sypialni znalazła się wanna w stylu retro i nie tylko.
Stare krzesełko odzyskane z rodzinnej piwnicy, białe dziadki na półce prosto z Lizbony - wylicza Marcin.
W tej sypialni najczęściej śpię. Nad głową super heroes, których dostałem w prezencie - ujawnia fotograf.