Tak mieszka Elżbieta z "Rolnik szuka żony"! Stawia na przytulne wnętrza i ma wyraźną słabość do roślin i bibelotów (ZDJĘCIA)
Już niebawem przekonamy się, czy Elżbieta z "Rolnik szuka żony" faktycznie znalazła miłość życia w show TVP. Niedawno "królowa truskawek" zachęcała Marka, aby się do niej przeprowadził. Zobaczcie, na jakie warunki mógłby liczyć jej kandydat.
Ósma edycja "Rolnik szuka żony" powoli chyli się ku końcowi. Wiemy już, że drugich połówek nie znaleźli w programie Stanisław i Kamila, którzy podziękowali wszystkim osobom zaproszonym do ich gospodarstw. Więcej szczęścia mieli z kolei Krzysztof i Kamil - drugi z nich oficjalnie tworzy związek z Asią, a drugi jest już... po ślubie.
Zobacz: "Rolnik szuka żony". WYSTROJONA Marta Manowska bawi się na weselu Krzysztofa i Bogusi (ZDJĘCIA)
Pod największym znakiem zapytania stoi teraz związek Elżbiety, 56-letniej "królowej truskawek", która usiłuje zbudować długotrwałą relację z Markiem. Rolniczka i jej kandydat sprawiali wrażenie zadowolonych z wyboru, jednak dotychczasowa historia "Rolnik szuka żony" pokazuje, że wszystko może się jeszcze zdarzyć. Oni sami wypowiadali się jednak o tej relacji dość pozytywnie.
W przedostatnim odcinku 8. sezonu show TVP Ela oficjalnie zaprosiła Marka do zamieszkania u niej, aby lepiej go poznać bez obecności kamer. Nie wiemy co prawda, czy mężczyzna skorzystał z tej propozycji, jednak postanowiliśmy się w tej sytuacji przyjrzeć, na jakie warunki mógłby liczyć. W czasie kręcenia programu mogliśmy bowiem zobaczyć, jak mieszka Elżbieta, a jej gospodarstwo robiło spore wrażenie na internautach.
Zobaczcie, jak mieszka Elżbieta Czabator z "Rolnik szuka żony". Przytulnie?
Elżbieta Czabator na co dzień mieszka w malowniczym Grabkowie w powiecie koneckim. Do programu "Rolnik szuka żony" zgłosiła się w celu znalezienia drugiej połówki, jednak ma już na koncie wiele życiowych doświadczeń, a do potencjalnych związków podchodzi bardzo ostrożnie. Dzięki decyzji o udziale w show TVP dowiedzieliśmy się natomiast, jak mieszka.
Jeszcze przed emisją mówiło się, że gospodarstwo Elżbiety robi spore wrażenie. Rolniczka ma do dyspozycji pokaźny ogród, a szczegóły dogadywała z Martą Manowską na huśtawce. W czasie kręcenia show stały tam też m.in. trampolina i minizjeżdżalnia dla dzieci.
W pierwszych odcinkach programu widzowie mogli obserwować, jak Elżbieta prowadzi głębokie rozmowy z kandydatami na ganku domu. Panowie wygodnie zasiadali na wiklinowych krzesłach przy stoliczku do kawy i dyskutowali nad swoimi wrażeniami - oczywiście w przerwach od kolejnych zajęć, które wyszukiwała im rolniczka.
Uwadze fanów programu nie umknął też wypielęgnowany ogród, którego Ela dogląda osobiście. Jak mogliśmy wyczytać w jej wizytówce, ma dobrą rękę do roślin i lubi spędzać czas na łonie natury, co można łatwo zauważyć po tym, jak schludnie wygląda jej podwórze.
Elżbieta dała się także poznać jako miłośniczka wszelkich bibelotów, które zdobią jej meble. Znajdziemy tam wszystko: figurki aniołków, świeczniki, a także rozliczne pamiątki. Swego czasu "królowa truskawek" pochwaliła się na Instagramie również domowym barkiem, który znajdował się w drewnianej gablocie za jej plecami.
Przeglądając instagramowy profil Eli nie sposób też nie zauważyć, jak wiele roślin zdobi korytarze jej domu. W oczy rzucają się też łuki z kamiennej mozaiki, które wielokrotnie przewijały się w programie oraz na jej koncie na Instagramie.
O ile Kamila z "Rolnik szuka żony" była tytułowana przez fanów "królową pieczarek", tak Elżbieta wytrwale pracuje na miano "królowej truskawek". Wynika to z faktu, że uczestniczka prowadzi ekologiczną plantację właśnie tych owoców.
W programie Elżbieta chętnie oprowadzała kandydatów po gospodarstwie i tłumaczyła, jaką historię mają poszczególne elementy wystroju. Rolniczka ma wyraźną słabość do ciemnego drewna i złoceń, które dominują w wielu pomieszczeniach jej domu.
Na poddaszu rolniczka posiada też gościnny pokój do wypoczynku, którym pochwaliła się w sieci. Panowie nie mieli jednak wiele czasu na relaks, gdyż regularnie służyli jej pomocną dłonią przy domowych naprawach - w końcu "wygoda" też się nie zrobi sama...
Do randek z kandydatami rolniczka przygotowywała się na poddaszu. Wszystko oczywiście pod czujnym okiem kamer TVP. Tu Ela postawiła na prostotę, a sama łazienka prezentuje się dość klasycznie.
W trakcie goszczenia kandydatów Elżbieta wynajdowała kawalerom rozmaite zajęcia. Kosili trawę, myli jej samochód i naprawiali drzwi, a Ela ewentualne głosy sprzeciwu traktowała jako afront. Wniosek więc taki, że w domu "królowej truskawek" zawsze znajdzie się coś do roboty.
Panowie pomagali też Eli przy pobliskim stawie, a potem łowili też dla niej ryby. Rolniczka spoglądała jedynie na swoich kandydatów z góry i "dopingowała" ich pracę. Po fakcie zjedli wspólnie posiłek w drewnianym domku nad brzegiem.
To chyba pytanie, które zadaje sobie teraz większość widzów show TVP. O tym, czy relacja Eli i Marka rozwinęła się w coś poważniejszego, przekonamy się zapewne w niedzielnym finale. Trzymacie za nich kciuki?