Tak mieszka Radosław Sikorski w Chobielinie. Zabytkowy dworek remontował 15 lat! Jest tam nawet lądowisko dla helikopterów (ZDJĘCIA)
Radosław Sikorski od lat jest właścicielem zabytkowego dworku w Chobielinie. Na terenie posiadłości nowego ministra spraw zagranicznych znajduje się m.in. leśniczówka i lądowisko dla helikopterów, jego wnętrze zdobią zaś kościelne organy.
We wtorek Sejm udzielił rządowi Donalda Tuska wotum zaufania. W środę w Pałacu Prezydenckim nowy premier i jego rząd zostali zaś oficjalnie zaprzysiężeni przez prezydenta Andrzeja Dudę. Nie jest tajemnica, że lider Koalicji Obywatelskiej na stanowiska ministrów wybrał wielu znanych i doświadczonych polityków, w tym również osoby, z którymi miał okazję współpracować w przeszłości. Nowym ministrem spraw zagranicznych został na przykład Radosław Sikorski, który pełnił już wspomnianą funkcję za jego poprzednich rządów, w latach 2007-2014.
Radosław Sikorski to niewątpliwie jedna z najbardziej barwnych postaci w nowym rządzie Tuska. Media przez lata poświęcały sporo uwagi nie tylko karierze polityka, lecz również jego życiu osobistemu. Polityk od przeszło 30 lat związany jest z dziennikarką Anne Applebaum, z którą doczekał się dwóch synów. Choć małżonkowie część wspólnego życia spędzili za granicą, w końcu osiedli w Polsce. Para uwiła rodzinne gniazdko w malowniczym Chobielinie znajdującym się nieopodal Bydgoszczy.
Obecnie Sikorski i jego żona mieszkają w zabytkowym dworku, który kupili w 1989 roku. Anne Applebaum niegdyś opowiedziała nieco o historii ich domu w rozmowie z dziennikarką "Gazety Wyborczej". W wywiadzie, którego fragmenty można znaleźć na stronie wnętrzarskiej Bryla.pl, żona ministra zdradziła, że po wojnie w dworku znajdowały się biura PGR-u. Pod koniec lat 80. budynek należał do gminy Szubin i według Applebaum był "totalną ruiną". Mimo wszystko Sikorski zdecydował się na zakup domu. Jak zdradziła Applebaum w rozmowie z Anną Tarnowską, polityk wpadł na ten pomysł wraz z rodzicami i miało to dla nich szczególne znaczenie - właśnie z tej okolicy wywodzili się bowiem dziadkowie Sikorskiego.
Applebaum w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznała, że początkowo była przekonana, iż szybko uporają się z remontem posiadłości. Ostatecznie jednak zajął on aż 15 lat i był niemałym wyzwaniem. W rozmowie z magazynem "Weranda" Applebaum wyjawiła, iż do remontu wybudowanego w XIX wieku budynku sprowadzali z Anglii specjalne farby do malowania zabytkowych wnętrz, wymienili też część sklepień, a pierwsze piętro w całości wybudowali od nowa. W trakcie prac remontowych mieszkali zaś w pobliskiej leśniczówce.
Dziś Sikorski i jego rodzina mogą cieszyć się okazałym dworkiem o powierzchni 800 mkw oraz przylegającymi do niego włościami o powierzchni 14 hektarów. Według WP na terenie posiadłości znajdują się m.in. staw, kort tenisowy, lądowisko dla helikopterów, zagroda dla danieli oraz wspomniana wcześniej leśniczówka. Wnętrze dworku również robi wrażenie. W 2008 roku, tuż przed wizytą niemieckiego ministra spraw zagranicznych, Sikorski i jego żona zaprosili do posiadłości w Chobielinie fotoreporterów i wówczas pokazali wystrój domowego gniazdka. Jego wnętrza urządzone były w klasycznym stylu i dominowały w nich drewniane meble oraz jasne, stonowane barwy.
Polityk i jego żona pokazali m.in. przestronny hol, którego ściany zdobiły liczne fotografie oraz elegancki gabinet z pokaźną kolekcją książek. W domu Sikorskich nie brakuje ciekawych akcentów. Jak zdradziła Applebaum w rozmowie z "Werandą" ich domowa biblioteczka "jest kopią XVIII-wiecznej, mahoniowej, angielskiej", a kuchnia została podpatrzona u znajomej. W dworku znajduje się też sprowadzona z Anglii, ulubiona sofa dziennikarki, jak również... kościelne organy.
Zobaczcie, jak wygląda dworek Radosława Sikorskiego i Anne Applebaum w Chobielinie.
Radosław Sikorski i Anne Applebaum kupili XIX-wieczny dworek w Chobielinie w 1989 roku i remontowali go przez następne 15 lat.
(...) Znajdował się w opłakanym stanie, jak wiele podobnych zabytków u schyłku komuny. Zgniłe podłogi, zamiast okien - dziury, walące się strony, zdezelowane schody - opowiadała lata temu dziennikarka w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Na zdjęciu posiadłość w 2008 roku, gdy Sikorscy gościli ówczesnego ministra spraw zagranicznych Niemiec.
Tuż przed wizytą niemieckiego ministra w 2008 Sikorski i jego żona zaprosili do swego domu fotoreporterów. Na zdjęciach sprzed lat można zobaczyć, że para zdecydowała się na klasyczny wystrój i stonowane barwy. W ramach ciekawostki warto dodać, że w 2019 roku Wirtualna Polska donosiła, iż Sikorski ubiegał się o dotację w wysokości prawie 200 tysięcy na remont wartego 4 mln złotych dworku – a dokładniej konserwację piwnicy i przyziemia oraz remont dachu "zaatakowanego przez spuszczela pospolitego". Jego wniosek jednak odrzucono.
Jednym z najciekawszych elementów wystroju dworku Sikorskich niewątpliwie są okazałe, kościelne organy. We wspomnianej wcześniej rozmowie z "Gazetą Wyborczą" żona Sikorskiego zdradziła, że meble w ich domu wykonał stolarz, który w młodości szkolił się na organmistrza. Fachowiec zaproponował, że specjalnie dla pary zbuduje organy z posiadanych starych części. Efekt przerósł jednak oczekiwania dziennikarki.
Pomyślałam, że będą to domowe organy, trochę jak pianino, tyle że wyższe. Ale wyszły mu kościelne, są dość duże, mają 460 piszczałek. I już z nami zostały. Czasem organizujemy w domu koncerty organowe dla przyjaciół albo gości oficjalnych - powiedziała dziennikarce "GW".
We wnętrzu posiadłości Sikorskiego i Applebaum znajdziemy również m.in. przestronną kuchnię, której projekt dziennikarka podpatrzyła u znajomej czy okazałą biblioteczkę. Na otaczających dworek terenach znajdują się zaś m.in. leśniczówka, staw i lądowisko dla helikopterów.