Tak wyglądała księżniczka Marta Ludwika podczas ślubu z amerykańskim SZAMANEM. Jej suknia pokryta była kwiecistymi aplikacjami
Norweska księżniczka Marta Ludwika została w sobotę żoną pochodzącego z Kalifornii "przewodnika duchowego", Dureka Verretta. Tak 52-letnia arystokrata wyglądała w "najważniejszym dniu w swoim życiu".
Choć bez wątpienia to Windsorowie wiodą prym jako najpopularniejsza rodzina królewska na świecie, w Europie jest jeszcze kilka innych, wciąż funkcjonujących monarchii. Za jedną z najbardziej charakterystycznych członkiń royalsów bez wątpienia uznać można norweską księżniczkę Martę Ludwikę, która wywołała sensację na skalę międzynarodową, wiążąc się z amerykańskim "przewodnikiem duchowym", Durekiem Verrettem.
W ojczyźnie swojej ukochanej Verrett, delikatnie mówiąc, nie cieszy się szczególną sympatią. Durek wielokrotnie był oskarżany przez norweskie media o wyłudzanie pieniędzy od chorych ludzi i pogrążonych w żałobie nieszczęśników. Norweski sekretarz stanu ds. zdrowia, Ole Henrik Krat Bjørkholt, nazwał go "nieuczciwym i niebezpiecznym szarlatanem", a redaktor naczelny magazynu "Finansavisen", Trygve Hegnar, stwierdził, że szaman "powinien siedzieć w więzieniu".
Mimo to oskarżonemu o liczne oszustwa mężczyźnie, który ma na koncie nawet odsiadkę w więzieniu, udało się w sprawić, że księżniczka Marta kompletnie straciła dla niego głowę. Do tego stopnia, że w sobotę zakochana para stanęła na ślubnym kobiercu, oczywiście w atmosferze skandalu.
Uroczysta ceremonia zaślubin księżniczki i amerykańskiego wyznawcy teorii spiskowych odbyła się 31 sierpnia w malowniczo położonej u podnóża gór miejscowości Geiranger na zachodzie Norwegii. Państwa młodych do ołtarza poprowadził orszak ślubny składający się z siedmiu druhen i takiej samej liczby drużbów.
Marta Ludwika zdecydowała się na klasyczną białą suknię z kwiecistą aplikacją, którą uzupełniła długim welonem. Chcąc poszanować rodzinne tradycje i pamięć o przodkach, założyła diamentowo-perłową tiarę podarowaną z okazji 18. urodzin przez jej dziadka, poprzedniego króla Norwegii, Olafa V. Córka norweskiego króla nie zapomniała o kosztownej biżuterii. Szaman z kolei miał na sobie ciemny, wzorzysty surdut, plisowaną koszulę oraz złotą wstęgę wokół szyi.
Droga prowadząca do ołtarza została otoczona specjalnie przygotowanymi wysokimi płachtami. Ponadto nowożeńcy poprosili wszystkich zgromadzonych o nieudostępnianie jakichkolwiek informacji i zdjęć w sieci, dlatego fotografie państwa młodych trafiły do mediów z opóźnieniem.
Jak się prezentowali w Waszym mniemaniu?
Marta Ludwika postawiła na klasyczną białą suknię z kwiecistą aplikacją, którą uzupełniła długim welonem. Jej luby miał na sobie wzorzysty surdut i plisowaną koszulę.