Te gwiazdy zaznały biedy w dzieciństwie: Anna Lewandowska, Magdalena Cielecka, Dorota Gardias. "Zostaliśmy bez pieniędzy i perspektyw" (ZDJĘCIA)
Wspólne buty, brak bieżącej wody, głód i ciężka praca. Historie dzieciństwa naznaczonego biedą polskich gwiazd show-biznesu wyciskają łzy.
W polskim show-biznesie nie brakuje gwiazd, które swoją sławę zawdzięczają wsparciu bogatych rodziców lub sponsorów. Sporo jest jednak takich, które dorastały w domach, gdzie brakowało pieniędzy na podstawowe rzeczy. Część z naszych rodzimych celebrytów nie ukrywa tego, że w dzieciństwie doświadczyło biedy, o odbiło się na ich późniejszym życiu. Ich historie są tak poruszające, że łzy same cisnął się do oczu.
Zobaczcie, które znane osoby z naszego rodzimego show-biznesu zrobiły karierę "od pucybuta do milionera"?
W wywiadzie dla "Twojego Stylu" Anna Lewandowska opowiedziała o tym, jak dorastała bez ojca oraz o trudnej sytuacji finansowej jej rodziny. Żona Roberta Lewandowskiego musiała podejmować się dorywczych prac, by wspomóc rodzinę.
Musiałam zostać kolejną kobietą z charakterem w rodzinie. Miałam 12 lat, gdy tata nas opuścił. Z dnia na dzień ja i brat zostaliśmy tylko z mamą, bez pieniędzy i perspektyw. (...) Pamiętam taką sytuację, gdy mama rozpłakała się w sklepie na widok pomarańczy, bo nie było nas na nie stać - wyznała w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Joanna Kulig na kanapie "Dzień dobry TVN" ze łzami w oczach opowiedziała o swoim dzieciństwie. Aktorka tłumaczyła swoje zaangażowanie w Szlachetną Paczkę.
To dla mnie bliska inicjatywa, dlatego że sama jako dziecko dużo pomocy otrzymałam. Wielu ludzi mi bardzo pomogło. Będąc z małej miejscowości, gdzie dużo takich paczek sama otrzymałam, teraz pojawiam się w Hollywood, czyli wyszłam z totalnej biedy do tego, co teraz mam - mówiła ze łzami w oczach.
Magdalena Cielecka nieczęsto mówi o swoim życiu prywatnym, a już niemal zupełnie stroni od opowiadania o odległej przeszłości. Zrobiła jednak wyjątek i opowiedziała o swoim tacie w szczerym do bólu wywiadzie z magazynem "Sens". Cielecka dorastała w małej miejscowości Żarki Letnisko. W jej rodzinie nigdy się nie przelewało. Powodem była choroba alkoholowa ojca aktorki.
Każdy wychodzi z domu z plecakiem. Ja mam w tym plecaku dużo. Dzieciństwo w rodzinie, która jest rodziną alkoholową, jest dość specyficzne. Bywało naprawdę ciężko –mówiła w magazynie "Sens".
Dorota Gardias często wspomina w wywiadach, że gdy była dzieckiem, jej rodzicom ciężko było związać koniec z końcem.
Stracili pracę, kiedy jeszcze uczyłam się w liceum. Było nam ciężko. Pamiętam, jak wieczorami martwili się, sądząc, że my, dzieci, nie słyszymy, skąd wziąć pieniądze na opłaty. Przed dziećmi nic się nie ukryje, więc ja i moi dwaj bracia powołaliśmy sztab antykryzysowy. Bracia wymyślili, że będą organizować dyskoteki w szkołach, a ja... Mój ojciec jest przede wszystkim muzykiem, więc postanowiliśmy, że będziemy jeździć po weselach. Tata będzie grać, a ja – śpiewać. Od ósmej klasy pracowałam z tatą – opowiedziała "Vivie!".
Zbigniew Zamachowski już w wieku 15 lat musiał zacząć zarabiać sam na siebie i wspomagać domowy budżet.
Wyrastałem na podwórku i pobliskiej starej cegielni. Rano wybiegałem z pajdą chleba umoczoną w wodzie z wiadra i posypaną cukrem, a wracałem wieczorem umorusany, babcia wrzucała mnie i siostrę do balii od prania i potem szedłem spać pod wielką pierzynę w kompletnej ciemności, bo wtedy jeszcze w domu nie było światła - wyznał w rozmowie z "Twoim Stylem" Zbigniew Zamachowski.
Świętej pamięci Kora Jackowka nie miała łatwego dzieciństwa. Ze względu na bardzo trudną sytuację materialną i zdrowotną rodziców została umieszczona w domu dziecka. Spędziła tam 5 lat i rok w rodzinie zastępczej.
Moja matka była piękna, cudowna, nie z tej ziemi. Jak jedna mała, drobna, niepozorna kobieta mogła to wszystko udźwignąć? Śmierć męża, a potem po kolei dwóch synów. Szycie szmacianych lalek, by wykarmić dwie córki. Wielbimy ją razem z moją siostrą. Im dalej od śmierci, tym bardziej matka w moich oczach potężnieje - wyznała Kora w wywiadzie dla "Gali".
Waldemar Obłoza stracił matkę w wieku sześciu lat i trafił do domu dziecka.
Ojciec sobie nie radził z gospodarstwem. To było małe gospodarstwo, ale jakieś tam krowy, świnie były. On po prostu z tym wszystkim nie wyrabiał. W pewnym momencie, jak już to zaczęło naprawdę źle wyglądać, jak już widać było taką degradację tego gospodarstwa i umęczenie ojca, to starsza siostra z ciocią namówiły ojca, żebyśmy poszli z bratem do domu dziecka - opowiadał Andrzejowi Sołtysikowi Obłoza.
Paulina Sykut- Jeżyna jako dziecko zaznała biedy. Wszytko przez to, że w wieku 4 lat straciła ojca. Jak opowiadała w rozmowie z serwisem "Onet Dziecko", cały ciężar utrzymania spadł wtedy na jej matkę.
Mówiła wprost – że nie mamy pieniędzy. Ale kiedy dostawała wypłatę, robiliśmy sobie raz w miesiącu małe święto. Kupowała nam wtedy pyszną polędwicę i były kanapki z polędwicą. (...) Owszem spotykałam się z nieprzyjemnymi sytuacjami w szkole, rówieśnicy bywali czasem bezlitośni, ale nigdy nie było mi z tym źle i koniec - prezenterka mówiła w wywiadzie dla "Onet Dziecko".
Prezenterka jako dziecko musiała pomagać matce reperować domowy budżet.
Zbieraliśmy z bratem zioła, lipę. Suszyliśmy ją na strychu i odstawialiśmy do Herbapolu. Zbieraliśmy też butelki i odnosiliśmy do skupu, a kwiaty sprzedawaliśmy na targu – dodała w programie "Zrozumieć kobietę".
Beata Tadla w jednym z wywiadów przyznała, że to dorastanie w biedzie ukształtowało jej pomysłowość.
Wychowywałam się w skromnych warunkach. Nie mieliśmy w domu łazienki ani kaloryferów. Tata doprowadził gaz i wodę zimną. Może dlatego uciekałam w świat wyobraźni? Dużo czytałam, słuchałam bajek. Na podwórku było mnóstwo ciekawych miejsc, gdzie można się było schować, wyobrażać sobie inną rzeczywistość"– powiedziała kilka lat temu w rozmowie z redakcją magazynu "Grazia".
Michał Wiśniewski nie miał łatwego życia. Jego rodzice zmagali się z uzależnieniem od alkoholu. Po ich rozwodzie Wiśniewski trafił pod opiekę babci, a gdy ta zmarła, wylądował do domu dziecka. Błąkał się po kilku rodzinach zastępczych, a w nastoletnim życiu przeprowadził się do Niemiec, gdzie mieszkała jego matka. Po jednej z ich wielu kłótni postanowił wrócić do Polski, gdzie imał się różnych prac.
Droga do kariery Justyny Steczkowskiej nie była łatwa. Piosenkarka dorastała w kochającym, ale biednym domu. Jej ojciec dla miłości zrzucił sutannę. Rodzinie nie powodziło się najlepiej. Steczkowska opowiedziała "Faktowi" jak ledwo wiązała koniec z końcem, kiedy rzuciła studia na Akademii Muzycznej w Gdańsku. Steczkowska musiała żyć na własny rachunek.
U nas panowała zasada, że kto się nie uczy, nie dostaje pieniędzy(...) Czasami nie miałam co jeść. Chodziłam wieczorami na targ i za pół ceny kupowałam nadgniłe warzywa i owoce - wyznała w Fakcie.