TikTokerka pokazała, co się stało z jej ciałem po latach wciągania brzucha (ZDJĘCIA)
Amerykańska TikTokerka Nikki Garza zaprezentowała fanom, jakie skutki w jej przypadku miały wieloletnie próby zamaskowania brzuszka. Jak podkreśliła, zbyt częste wciąganie brzucha pozostawiło na jej ciele widoczne ślady.
Dzięki swej ogromnej popularności na całym świecie TikTok stanowi potężną platformę do szerzenia informacji, z której chętnie korzystają jego użytkownicy. W serwisie znajdziemy jednak nie tylko rozmaite teorie spiskowe na temat świata show biznesu czy niecodzienne makijażowe porady. Na platformie nie brakuje też treści promujących samoakceptację i ciałopozytywność.
Ostatnio szerokim echem odbiło się na przykład nagranie opublikowane przez popularną tiktokerkę Nikki Garzę. 27-latka, którą na platformie śledzi ponad milion użytkowników, zamieściła w sieci krótkie wideo, w którym opowiedziała fanom o konsekwencjach... zbyt częstego wciągania brzucha w młodości.
Influencerka przekonywała fanów, że widoczne pod jej biustem wgniecenia to przejaw tzw. syndromu klepsydry. Jak zdradziła Garza, już od najmłodszych lat słyszała, że powinna próbować ukrywać swój brzuch przed światem, co ostatecznie pozostawiło trwałe ślady na jej ciele.
Jak stwierdziła w rozmowie z Buzzfeed, chciałaby, żeby jej wideo (odtworzone już ponad 6,5 miliona razy) było dla innych inspiracją i pewnym głosem rozsądku we wszechobecnej pogoni za ideałami piękna.
Nie pozwólcie, żeby wasze ciało powstrzymywało was przed czymkolwiek. Dorastając jako osoba plus size, widziałam wiele przeszkód, ale dziś dostrzegam, że wiele z nich sama stworzyłam w swojej głowie (…) Róbcie, co chcecie. Wszyscy mamy jakieś problemy ze swoim ciałem. Wszyscy czegoś w nich nie lubimy. Nie pozwólcie, żeby przeszkadzało to w doświadczaniu czy robieniu tego, czego chcecie - powiedziała.
W rozmowie z Buzzfeed fizjoterapeutka Alexis Shoope przyznała, że syndrom klepsydry faktycznie może wystąpić u osób, które nadmiernie używają górnych mięśni brzucha - np. często go wciągając lub zbyt płytko oddychając. Zapewniła jednak, że przykre konsekwencje można zwalczyć np. fizjoterapią.
Znana Tiktokerka Nikki Garza podjęła niedawno krążące po platformie wyzwanie i podzieliła się z ponad milionem followersów "faktem tak zaskakującym, że aż trudnym do uwierzenia". 27-letnia influencerka opowiedziała obserwatorom o "ściśniętym żołądku", nazywanym również "syndromem klepsydry". Jej nagranie odnotowało już ponad 6,5 miliona wyświetleń.
Garza zaprezentowała followersom wgniecenia znajdujące się tuż po jej biustem, przekonując, iż są one rezultatem... zbyt częstego wciągania brzucha w młodości.
To tutaj, pod piersiami, nazywa się "ściśniętym żołądkiem" albo syndromem klepsydry. Wynika to z tego, że gdy byliśmy młodzi, tak często wciągaliśmy brzuch, że dosłownie pozostawiło to blizny na naszych mięśniach. To jest blizna - powiedziała w nagraniu.
Tiktokerka w udostępnionym nagraniu wymieniła także inne przykre konsekwencje wieloletnich prób ukrywania brzucha.
Jeśli często wciągałaś brzuch i trochę popuszczasz, gdy kaszlesz lub kichasz, a nie rodziłaś, również jest to od zbyt częstego wciągania brzucha - dodała.
Jak przyznała Nikki, konieczność wciągania brzucha wpoiły jej mama oraz babcia, gdy była zaledwie kilkuletnim dzieckiem.
Babcia kazała mi wciągać brzuch, gdy miałam osiem lat i już nigdy nie oddychałam komfortowo - napisała w dołączonym do tiktoka opisie.
Garza aktywnie nawołuje w sieci do samoakceptacji. W rozmowie z Buzzfeed influencerka przyznała, że dopiero kilka miesięcy temu zdała sobie sprawę, że dotknęły ją konsekwencje zbyt częstego wciągania brzucha. Jak zdradziła, choć regularnie odwiedza lekarzy, żaden z nich nigdy nie wspomniał o podobnym problemie.
W rozmowie z serwisem tiktokerka podkreśliła, że wielu od dzieciństwa wpajane są dążenie do idealnego wyglądu i pogoń za powszechnymi standardami piękna.
Gdy dorastałam, [mama - przyp. red.] zawsze mówiła: "Wciągnij brzuch, wciągnij brzuch". Nie byłaś piękna, nie byłaś kobieca, jeśli nie wciągałaś brzucha. Mówimy dzieciom te wszystkie rzeczy, nie mając pojęcia, jak będzie się to przejawiało 10, 20 lat później, mentalnie i fizycznie - podkreśliła.