Timothee Chalamet sumiennie zapracował na miano jednego z najzdolniejszych aktorów młodego pokolenia. Właśnie rozpoczął ogólnoświatową promocję filmu "Wonka" ze swoim udziałem. Przylatując do Japonii zaskoczył lookiem przypominającym do złudzenia stylizacje głównego bohatera kultowego "Matrixa".
Timothee Chalamet jest jedną z największych nadziei zagranicznego przemysłu filmowego. Młody aktor zachwycił kreacjami m.in. w "Diunie" oraz dramacie "Mój piękny syn". Z kolei jego przejmująca rola w obrazie "Tamte dni, tamte noce" zaowocowała ogromnym uznaniem widzów i krytyków, wybuchem popularności oraz nominacją do Oscara i Złotego Globu obok takich ikon Hollywood, jak np. Daniel Day-Lewis, Denzel Washington, czy ostatecznie nagrodzony statuetkami Gary Oldman.
Coraz więcej reżyserów zauważa olbrzymi potencjał 28-latka, angażując go do swoich produkcji w rolach pierwszoplanowych. Oprócz powrotu do roli księcia Paula Atrydy w drugiej części "Diuny", niebawem wcieli się w legendarnego muzyka Boba Dylana w filmowej biografii, która ujrzy światło dzienne w przyszłym roku. Z kolei już za kilka tygodni widzowie przekonają się, jak Timothee Chalamet odegrał rolę młodego Willy'ego Wonki w produkcji Paula Kinga z gatunku fantasy, której inspirację stanowił główny bohater "Charliego i fabryki czekolady".
Oprócz niezwykłego talentu aktorskiego, rzekomy chłopak Kylie Jenner coraz częściej nazywany jest męską ikoną stylu. Ku uciesze modowych ekspertów Chalamet nie ma obiekcji przed zakładaniem wymyślnych stylizacji w krzykliwych kolorach. Mimo chłopięcej urody emanuje pewnością siebie na czerwonym dywanie, w czym niewątpliwie pomaga mu niezawodna intuicja w doborze nieszablonowych modowych rozwiązań.
Aktor najmocniej podkreśla swoją osobowość cięższymi stylizacjami. Taką właśnie zaprezentował na lotnisku Narita w Japonii, do której przyleciał w celu promocji filmu "Wonka". Cały na czarno Timothee Chalamet zachwycił licznie zgromadzonych fanów. Ciemny t-shirt i dopasowane spodnie okrył wykonanym z lateksu dwurzędowym płaszczem marki Avellano.
Bardziej niż na efekcie końcowym internauci skupili się jednak na uderzającym podobieństwie stylizacyjnym do... postaci Neo znanej z legendarnej serii "Matrix". Bohater produkcji science-fiction również zakładał masywne buty i ciemne ubrania, które uzupełniał ciągnącymi się do ziemi płaszczami.
Widzielibyście go jako następcę Keanu Reevesa?