Urlop Marcina Millera w Sopocie: spacer z żoną, przejażdżka lexusem za 700 tysięcy i wizyta w miejskim szalecie za 2 złote (ZDJĘCIA)
Jako że z wiadomych względów Marcin Miller ma ostatnio sporo wolnego, przyszły hurtownik jaj wybrał się z żoną do Trójmiasta. Pod publiczną toaletą muzyk natknął się na fanów, z którymi uciął sobie pogawędkę. Sympatycznie?
Marcin Miller od prawie trzech dekad należy do czołówki największych rodzimych gwiazd disco polo. Na przestrzeni lat muzyk dorobił się na koncertowaniu po całej Polsce niemałej fortuny, którą jeszcze do niedawna lubił po trochu trwonić: a to na samochody, a to na markowe ciuchy.
Podobnie jak w przypadku większości artystów wraz z nadejściem pandemii dla Millera nastały chude czasy. Niedawno zdesperowany gwiazdor wyjawił, że nie zamierza bezczynnie czekać na zniesienie przez rząd obostrzeń i zamierza w inny sposób zapewnić sobie życie "na poziomie". W tym celu lider zespołu Boys uruchomi niebawem... własną hurtownię jaj.
Tymczasem 50-latek postanowił na chwilę oderwać się od trosk dnia codziennego i wybrać się na urlop z żoną, za wakacyjną destynację obierając ukochany przez celebrytów Sopot. Lokalni paparazzi towarzyszyli piosenkarzowi oraz jego ukochanej, gdy przechadzali się po mieście, zaglądając do tamtejszych butików w poszukiwaniu nowych "łupów".
W pewnym momencie gwiazdor disco polo udał się za potrzebą do szaletu miejskiego, w którym spędził dłuższą chwilę. Pod toaletą czekali przechodnie, dla których widok Millera okazał się nie lada zaskoczeniem. Chwilę później muzyk udał się do zaparkowanego nieopodal Lexusa LS 500h AWD za 700 tysięcy, w którym czekała na niego małżonka.
Zobaczcie zdjęcia:
Choć w ostatnich dniach pogoda się nieco pogorszyła, brak słońca nie powstrzymał Marcina Millera i jego małżonki przed udaniem się na krótkie wakacje do Sopotu.
Małżeństwo spędzało beztrosko czas, korzystając z oferowanych przez nadmorskie miasto atrakcji. Para zajrzała też do kilku eleganckich butików.
Gwiazdor disco polo postawił na niezobowiązującą stylizację, na którą składała się biała bluza Boss, luźne spodnie, skórzana kurtka i czapka z daszkiem.
W pewnym momencie 50-latek udał się za potrzebą do miejskiego szaletu. Zanim rozpracował, jak go otworzyć, minęło trochę czasu. Mechanizm z wrzuceniem dwuzłotówki potrafi być podstępny.
Przed wejściem Marcin natknął się na dwie osoby chcące skorzystać z toalety, które rozpoznały w nim celebrytę. Miller uciął sobie nawet z nimi krótką pogawędkę. Fajne spotkanie z gwiazdą?
Chwilę później muzyk udał się do zaparkowanego nieopodal samochodu, gdzie czekała na niego małżonka.
Model Lexusa LS 500h AWD kosztuje "skromne" 700 tysięcy złotych.