Uzbrojony w gumowe rękawiczki i arafatkę Filip Chajzer chroni się przed koronawirusem (ZDJĘCIA)
Mniej zapobiegliwa okazała się Małgorzata Ohme, która zrezygnowała z jakiejkolwiek ochrony.
Choć wpadki Filipa Chajzera ciężko zliczyć, dziennikarz, ku zdziwieniu większości, wciąż może liczyć na ciepłą posadkę w telewizji. Syn Zygmunta dzięki swoim ekscesom dorobił się nawet własnego hasła w internetowym słowniku slangu. Jako definicję "chajzerowania" podano: "zrobienie czegoś złego/żenującego/upokarzającego, a następnie próbowanie się wybielić innym, dobrym aktem".
Ostatnio 35-latka widziano przed studiem Dzień Dobry TVN. Dziennikarz opuścił siedzibę śniadaniówki w towarzystwie zawodowej partnerki. Filip wykazał się wyjątkową zapobiegliwością. W związku z panującą pandemią wyposażył się w gumowe rękawiczki i arafatkę, którą nasunął sobie na usta. Znacznie mniej poważnie do zagrożenia koronawirusem podchodzi jednak Małgorzata Ohme. Mimo że dziennikarka zrezygnowała z wszelkich środków ochrony, dopisywał jej dobry humor.
Filip nie boi się kontaktu z lekkoduszną koleżanką?
O synu znanego dziennikarza jest głośno głównie za sprawą jego regularnych wpadek.
Filip doczekał się nawet własnego słowa. "Chajzerowanie" ma ponoć szansę stać się "młodzieżowym słowem roku". Zygmunt może być dumny?
Tymczasem kontrowersyjny prezenter poświęca się pracy w śniadaniówce.
Ostatnio przyłapano go, gdy opuszczał studio "Dzień Dobry TVN" w towarzystwie programowej koleżanki.
Chajzer postanowił dmuchać na zimne i w obawie przed koronawirusem zaopatrzył się w gumowe rękawiczki i arafatkę, którą zakrył sobie usta.
Zdaje się, że znacznie mniejsze wrażenie pandemia zrobiła na Małgosi. Dziennikarka nie zainspirowała się kolegą i zrezygnowała z arafatki i rękawiczek. Słusznie?