Zabiegana Anna Lewandowska i jej torebusia za 30 TYSIĘCY odbierają Laurę spod opieki Zosi Ślotały (ZDJĘCIA)
Anna Lewandowska spotkała się pod restauracją ze swoją psiapsi - Zosią Ślotałą. Celebrytka opiekowała się Laurą, gdy jej zabiegana mama załatwiała ważne sprawy na mieście.
Anna Lewandowska ponownie zawitała do Warszawy. Samozwańcza gwiazda świata fitness towarzyszy mężowi podczas zgrupowania kadry, przy okazji nadrabiając zaległości z przyjaciółkami mieszkającymi w stolicy. W ostatni czwartek Lewa została przyłapana przez fotoreporterów w trakcie wizyty w ulubionym lokalu celebrytów położonym w ulubionej dzielnicy znanych i bogatych, Mokotowie. Na miejsce przybyła sama, wyszła natomiast, trzymając na rękach młodszą córkę Laurę, która najprawdopodobniej przebywała pod opieką cioci - Zosi Ślotały.
Ania zaprezentowała się przed obiektywami aparatów w stylizacji na "rockową dziewczynę". Czarną ramoneskę i zawadiackie botki uzupełniła skromną torebką od Hermes za jedyne 30 tysięcy złotych. Równie ciekawie wypadła zawartość papierowej torby niesionej przez Ślotałę. Wystawał z niej okazały krzew obsiany malutkimi owocami, który, sądząc po logo, stylistka otrzymała od właścicieli swojej ulubionej knajpki.
Przypomnijmy: Anna Lewandowska tuli w ramionach córkę Zofii Zborowskiej: "Przyszła CIOCIA" (ZDJĘCIA)
Zobaczcie, jak przebiegało spotkanie Anki i Zosi. Wy też chodzicie do knajpy po rośliny w doniczce?
Od momentu wylądowania w Warszawie Ania nie może zaznać ani chwili wytchnienia. Co rusz chadza na spotkania ze stołecznymi przyjaciółmi i załatwia różne sprawunki.
Lewa z pewnością nie zdziwiła się na widok koczujących pod restauracją paparazzi. Knajpa na Mokotowie od dawna uznawana jest za czołową stołówkę warszawskiej "socjety".
Gotowa na starcie z jesienną aurą Ania wyruszyła chodnikiem w skórzanej ramonesce, modnych botkach z ostrym czubem i torebce Kelly marki Hermes. Za takie cacko zapłacimy co najmniej 30 tysięcy złotych. Czuć pieniądz?
Z restauracji Lewa wymaszerowała z młodszą córeczką na rękach. Widok małej wyraźnie rozweselił gwiazdę. Z jej twarzy ani na moment nie zniknął promienny uśmiech.
Tak jakoś wychodzi, że w celebryckiej jadłodajni dają na wynos też rośliny w doniczkach... Też je stamtąd bierzecie?