38-letnia księżna Cambridge wróciła do pracy pełną parą. Zasługuje na miano nowej "królowej serc"?
Nie da się ukryć, że w przypadku Kate Middleton decyzja księcia Harry'ego i Meghan Markle o opuszczeniu szeregów rodziny królewskiej wyjątkowo się opłaciła. Teraz żona księcia Williama znów uchodzi w oczach rodaków za "tę najważniejszą księżną", w związku z czym pracowita 38-latka robi, co może, aby zasłużyć sobie na miano nowej "królowej serc". Jako że w przypadku royalsów ten rok obfitował w liczne skandale, które mocno nadszarpnęły image rodziny królewskiej w oczach opinii publicznej, ambitna Middleton dwoi się i troi, by ocieplić ich wizerunek. Wygląda na to, że jej misja przynosi oczekiwane rezultaty.
Po wielu tygodniach izolacji, pod koniec czerwca 36-latka odwiedziła hospicjum dla dzieci, gdzie nie tylko rozmawiała z małymi pacjentami, ale też samodzielnie pomagała przy zakładaniu ogródka przy ośrodku.
Dla wszystkich fanów royalsów mamy dobra wiadomość: księżna Cambridge zdążyła wrócić do pracy "pełną parą". We wtorek Brytyjka zaszczyciła swoją obecnością fundację charytatywną Baby Basics w Sheffield, gdzie pomagała rozpakowywać paczki dla najmłodszych. Na tę okazję znana z dbałości o swój wizerunek księżna wybrała białą szmizjerkę marki Suzannah za 9 tysięcy złotych, do której dobrała szpilki Tabithy Simmons za 2600 złotych. Aby zachować wszelkie środki ostrożności, przezorna księżna włożyła ochronną maseczkę Amaia wartą 70 złotych.
Lubicie jej styl?
Po trzech miesiącach izolacji najsłynniejsza księżna świata w końcu mogła wrócić do swoich książęcych obowiązków.
We wtorek 38-latka złożyła wizytę w fundacji, gdzie pomagała rozpakowywać paczki dla potrzebujących dzieci.
Na tę okazję znana z dbałości o swój wizerunek księżna wybrała białą szmizjerkę marki Suzannah za 9 tysięcy złotych, do której dobrała szpilki Tabithy Simmons za 2600 złotych.
Zapobiegliwa księżna próbowała zachować wszelkie środki ostrożności, zakrywając twarz maseczką ochronną Suzannah wartą 70 złotych.