Zbigniew Zamachowski pod osłoną nocy wynosi klamoty z "klitki na Żoliborzu" (ZDJĘCIA)
Zbigniew Zamachowski wyniósł się z mieszkania byłej partnerki i zamieszkał w nowym gniazdku zaledwie 300 metrów dalej.
To, że związki celebrytów mają wyjątkowo krótką datę przydatności, wie chyba każdy, kto choć trochę orientuje się w prawach, jakimi rządzi się show biznes. Mimo to wieść o rozstaniu jednej z najbardziej kontrowersyjnych par w branży, Zbigniewa i Moniki Zamachowskich, była dla wszystkich nie lada zaskoczeniem. Dziś znana z długiego języka dziennikarka nie kryje rozgoryczenia i chętnie dzieli się swoimi refleksjami dotyczącymi rozpadu małżeństwa w osobistych wpisach. W sobotę do sprawy odniósł się również Zbyszek.
Kilka dni wcześniej celebrytę przyłapano na wynoszeniu ze swojej "klitki na Żoliborzu" osobistych szpargałów, które przetransportował zaledwie 300 metrów dalej do nowego lokum.
W piątek aktora czekała kolejna partia przenoszenia rzeczy z byłego mieszkania, w którym żył z Moniką i jej dziećmi, 20-letnim Tomaszem i 16-letnią Zofią. Tym razem w targaniu klamotów pomagał syn Zamachowskiej. Czyhającemu pod mieszkaniem fotografowi udało się uwiecznić scenę dźwigania pudeł i obrazów przez Zbyszka. Aktor w stronę nowego gniazdka skierował się w asyście kolegi.
Myślicie, że Zamachowski długo pozostanie na rynku singli?
Na krótko przed siódmą rocznicą ślubu Monika i Zbigniew Zamachowscy podjęli decyzję o rozstaniu. Od kilku dni aktor przenosi swoje rzeczy z "klitki na Żoliborzu" do znajdującego się zaledwie 300 metrów dalej nowego lokum.
Oprócz kolegi w targaniu szpargałów aktorowi pomagał także 20-letni syn Moniki, Tomek.
Paparazzi uwiecznili, jak gwiazdor wynosi z mieszkania rzeczy, które do niego należą. Oprócz wypełnionych pudeł były to także obrazy oraz oprawione grafiki.
Ponoć powodem rozstania miał być fakt, że dziennikarka czuła się zmęczona rozwiązywaniem problemów męża. Wspólne życie 24 godziny na dobę w czasie pandemii również nie pomogło ich małżeństwu.