Pomimo ograniczonych pandemią możliwości promowania się celebrytów, mijający rok i tak obfitował w żenujące wypowiedzi i sytuacje. Kto powinien najbardziej się wstydzić?
Rok 2020, pomimo ograniczonych pandemią możliwości promowania się celebrytów, i tak obfitował w żenujące wypowiedzi i sytuacje. Już na początku show biznesem wstrząsnęła Kinga Rusin, która chwaliła się zdjęciem z zamkniętej imprezy z Adele. Pełen wachlarz żenujących zachowań zaprezentował Daniel Martyniuk, a po piętach deptali mu koronasceptyczni celebryci.
Domyślamy się, że wybór największej żenady mijającego roku może być trudny, bo kandydaci są naprawdę mocni, ale i tak zachęcamy, abyście pisali w komentarzach, kto Waszym zdaniem zasługuje na podium. A może dodalibyście jeszcze coś do tego zestawienia?
GŁOSUJCIE na naszym Facebooku i Instagramie!
Wiosną wybuchła pandemia koronawirusa i zmuszeni byliśmy spędzić święta wielkanocne w ścisłym gronie najbliższych. Joanna Przetakiewicz promowała wówczas "spotkania" online. W programie śniadaniowym chwaliła się, że przyczepiła tablety do krzeseł i rozmawia z rodziną na wideoczacie. Szybko wyszło na jaw, że w rzeczywistości goście byli w drugim pokoju. Milionerka przepraszała, ale niesmak pozostał.
Daniel Martyniuk kontynuował w tym roku serię skandali, którą zapoczątkował rok wcześniej. Wśród jego tegorocznych popisów znalazły się m.in. ucieczka z kwarantanny, pobyt w areszcie, awantury w miejscach publicznych czy szkalowanie ludzi i ich biznesów. Rozgłos zyskała także mama Daniela, Danuta, która kazała ludziom "pozamykać te mordy", a po rozwodzie syna obrażała byłą synową i żądała od niej zwrotu pierścionka.
Wraz z pandemią koronawirusa pojawiło się zjawisko tzw. koronasceptycyzmu. Przedstawiciele tego "nurtu" twierdzą, że wirusa nie ma lub jest on zaplanowanym działaniem światowych koncernów i organizacji. Ponadto głoszą teorie, jakoby szczepionki miały zawierać chipy lub powodować śmierć. Tego typu siejące zamęt tezy chętnie szerzą niestety również celebryci, m.in. Edyta Górniak, Viola Kołakowska czy Ivan Komarenko.
Byli małżonkowie z zespołu Piękni i Młodzi zaczęli ten rok z przytupem, od bijatyki na imprezie sylwestrowej. Potem Dawid Narożny jeszcze kilkukrotnie atakował byłą partnerkę, Magdalenę, zarzucając jej m.in., że rzekomo nadużywa alkoholu.
Pod koniec sierpnia Anna Lewandowska wywołała skandal, publikując w sieci filmik, na którym tańczyła z doczepionym brzuchem i wielką pupą. Pod jej adresem posypały się zarzuty o body shaming. Wśród krytykujących Annę była Maja Staśko, która w mediach społecznościowych ujawniła, że prawnicy "Lewej" rzekomo straszyli ją pozwami i karą w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. To jeszcze bardziej nadszarpnęło wizerunek trenerki.
W październiku przez Polskę przeszły masowe protesty po tym, jak Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja ze względu na wady płodu ma być zakazana. Na fali Strajku Kobiet i jego symbolu - czerwonej błyskawicy próbowały się wypromować różnej maści influencerki, reklamując np. batoniki czy lateksowe body.
Na początku roku miało miejsce zdarzenie, które wstrząsnęło show biznesem. Kinga Rusin chwaliła się w sieci zdjęciem zrobionym na prywatnej imprezie Beyoncé i Jaya Z po gali rozdania Oscarów. Dziennikarka twierdziła, że do 7 rano bawiła się z największymi światowymi gwiazdami. Opowiadała o tym, jak rzekomo Charlize Theron częstowała ją pizzą, a Bradley Cooper posyłał jej uśmiechy, Jay Z uczył ją układu tanecznego, a Beyonce podziwiała jej kreację. Ponoć nawet sam Leonardo DiCaprio trzymał ją za rękę. Niestety, jak się okazało, na imprezie obowiązywał zakaz robienia i publikowania zdjęć, a tym bardziej szczegółowego opowiadania o gościach. Pod naporem krytyki Kinga usunęła post.
Trwająca od wielu miesięcy pandemia koronawirusa przewróciła życie ludzi do góry nogami i bezlitośnie uderzyła w gospodarkę. Nad przedsiębiorcami zawisło widmo bankructwa. Tymczasem rząd postanowił wypłacić gigantyczne zapomogi niektórym artystom. Na liście beneficjentów znaleźli się m.in. Bayer Full, bracia Golcowie czy Kamil Bednarek, którzy mieli dostać po kilkaset tysięcy złotych. Sprawa wywołała falę krytyki. Menedżer Bednarka, Mateusz Posyniak, nie wytrzymał "ciśnienia" i zwyzywał kolegów z branży.
W maju grupa celebrytów wzięła udział w tzw. cuc challenge, którego uczestnicy w publikowanych przez siebie filmikach udawali, że się biją. Na zamieszczonym w sieci nagraniu Barbara Kurdej-Szatan biegała z odsłoniętym, ciążowym brzuchem i udawała, że obrywa od Rafała Maślaka patelnią w twarz. Filmik został ostro skrytykowany. Celebrytka próbowała się wytłumaczyć, twierdząc, że to jedynie "zabawa", która przyszła do nas ze Stanów Zjednoczonych. Przy okazji wbiła szpilę krytykującej ją Aleksandrze Domańskiej, twierdząc, że ta jest nielubiana w branży.
Sławomir Świerzyński do pewnego momentu był znany głównie jako piosenkarz disco polo i kojarzył się raczej pozytywnie. Wszystko zmieniło się, gdy postanowił dzielić się na forum swoimi kontrowersyjnymi poglądami, np. na temat gejów, których zrównał z pedofilami. Gdy w styczniu wybuchły gigantyczne pożary w Australii, Świerzyński stwierdził beztrosko, że... nie trzeba ich gasić. Przyroda sama sobie z tym poradzi tak jak u nas w Puszczy Białowieskiej z kornikiem drukarzem - ocenił. Internauci poradzili mu, żeby lepiej zajął się "majteczkami w kropeczki".
Pod koniec stycznia głośnym echem w mediach odbił się skandaliczny wywiad Romana Praszyńskiego z grającą główną rolę w filmie 365 dni Anną-Marią Sieklucką. Dziennikarz pytał aktorkę m.in. o to, czy lubi seks i czy założyła na casting koronkową bieliznę. Wysnuł też wniosek, że Anna "nie ma swobody ze swoim ciałem". Gdy o sprawie zrobiło się głośno, Praszyński został zwolniony z pracy.
Jedną z żenad tego roku niewątpliwie było nagranie rozmowy "znanego reżysera" z kochanką pieszczotliwie nazywaną przez niego "Kakaową królewną". W pliku audio, który wyciekł do internetu słychać było długą i przepełnioną wulgaryzmami rozmowę telefoniczną. Wśród poruszonych między kochankami tematów znalazły się m.in. bankowe przekręty, drogocenne brylanty oraz... przenoszone drogą płciową infekcje.
Z pewnością do żenad trzeba zaliczyć również fakt, że w programie telewizyjnym promowano człowieka, który ma na koncie wyrok za seks z nieletnią. Dominic D'Angelica - bo o nim mowa - dostał się nawet do finału Top Model. Gdy o sprawie zrobiło się głośno w mediach, TVN postanowił usunąć go z programu.
Żenujące wpadki w programach śniadaniowych zdarzają się często i można by zrobić na ich temat oddzielną galerię, ale ta sytuacja szczególne zasługuje na przypomnienie. W Dzień Dobry TVN Anna Kalczyńska i Andrzej Sołtysik naśmiewali się z wyglądu członka południowokoreańskiego zespołu BTS, który zajął pierwsze miejsce w rankingu 100 najprzystojniejszych mężczyzn na świecie. Prowadzący stwierdzili, że muzyk ma "twarz niespecjalnie męską”. Jakby tego było mało, wysłannik DDTVN, Adam Feder, przeprowadził uliczną sondę, w której posłużył się omyłkowo nie zdjęciem Jungkooka, a... jego kolegi z zespołu, Hoseoka, za co stracił pracę.
"Afery metkowej" nie sposób pominąć w zestawieniu tegorocznych żenad. Jessica Mercedes "zapomniała" wspomnieć klientkom swojej marki Veclaim, że części T-shirtów nie szyła w Polsce, a kupowała je od producenta tanich koszulek i przeszywała metki. Gdy sprawa wyszła na jaw, wściekłe klientki zaczęły bojkotować markę, wyprzedając ubrania z jej logo. Wizerunek Jess mocno ucierpiał.