Zmarznięta Monika Olejnik w krótkiej spódniczce i różowych podkolanówkach wyczekuje na chodniku z walizką (ZDJĘCIA)
Monika Olejnik została "przyłapana" przez fotoreportera, gdy na mrozie czekała z walizką. Czyżby miała dość polskiej zimy?
We wtorek jeden z fotoreporterów "przyłapał" Monikę Olejnik, gdy ta czekała obok przy ulicy z walizką. Nie wiadomo dokąd wybierała się sławna dziennikarka, natomiast biorąc pod uwagę wielkość jej bagażu, nie planowała ona długiej podróży. W pewnym momencie do gwiazdy dołączył tajemniczy mężczyzna, który towarzyszył jej w oczekiwaniu na kogoś lub coś. Można domniemywać, że wypatrywała zamówionej taksówki.
Olejnik, jak zwykle, prezentowała się zjawiskowo. Nawet podczas zimowej szarówki 67-latka zadała szyku w krótkiej czarno-białej kraciastej spódniczce, do której dobrała ciemną pikowaną kurtkę oraz torbę w kształcie worka. Uwagę przykuwały oryginalne dodatki w postaci masywnych skórzanych kozaków na płaskie podeszwie, okularów przeciwsłonecznych oraz różowych podkolanówek.
Zobaczcie, jak Monika Olejnik wystroiła się na mróz.
Fotoreporter "przyłapał" Monikę Olejnik, gdy ta czekała z walizką na zaśnieżonym chodniku.
Nie wiadomo na kogo, ani na co wyczekiwała dziennikarka.
Olejnik sprawiała wrażenie mocno znudzonej, a nawet lekko zdenerwowanej. Miała dość polskiej zimy, czy zorientowała się, że obok jest paparazzi?
W pewnym momencie do Moniki dołączył tajemniczy mężczyzna, który prawdopodobnie towarzyszył dziennikarce w oczekiwaniu.
Wygląda na to, że Olejnik nie spakowała ze sobą zbyt wiele rzeczy, zatem jej wyjazd raczej nie potrwa zbyt długo.
We wtorek, gdy zrobiono owe zdjęcia, w Warszawie było dość zimni. Mamy nadzieję, że dziennikarka nie zmarzła.