Świeżo upieczona mama spotkała się z koleżanką, po czym czmychnęła w stronę kawiarni.
Jeszcze do niedawna Maria Konarowska była dla wielu postacią całkowicie anonimową. Zainteresowanie jej osobą wzrosło jednak diametralnie, kiedy aktorka urodziła swoją pierwszą córeczkę oraz postanowiła dzielić się szczegółami dotyczącymi pobytu w szpitalu i wyjątkowo wymagającego połogu w sieci. Teraz Marysia może już nawet liczyć na towarzystwo fotoreporterów w trakcie spaceru, szczególnie jeśli zabierze ze sobą liczącą zaledwie kilka tygodni Gaję.
Paparazzi przyłapali młodą mamę i jej pociechę na warszawskich ulicach w ostatnią niedzielę. Odziane we różnorakie odcienie różu panie wybrały się na małą przechadzkę, spotkały przyjaciółkę rodziny oraz zatrzymały w położonej nieopodal kawiarni na "małe co nieco".
Przypomnijmy: Maria Konarowska wyszła ze szpitala: "Wyszłyśmy obie zdrowe i raczej wszystko się kieruje ku lepszemu"
Zobaczcie najnowsze zdjęcia Konarowskiej z córeczką. Czy są już gotowe na pierwsze wspólnie spędzone święta?
Konarowska niedawno podzieliła się z fanami informacją o tym, jak mocno poturbował ją okres połogu. Na szczęście mama uroczej Gai wyszła już ze szpitala i może w pełni cieszyć się czasem spędzonym z córką w pierwszych tygodniach jej życia.
Jak na prawdziwą celebrytkę przystało, mała Gaja może liczyć na transport pierwszej klasy. Jej wózek to wydatek rzędu 4 tysięcy złotych.
Grudniowa pogoda w tym roku wyjątkowo sprzyja długim spacerom. Grube szale i zimowe obuwie Maria mogła zostawić w szafie, prezentując się na ulicach Warszawy w zestawie w kolorze pudrowego różu uzupełnionym o zawadiackie odzienie głowy o barwie morskiej zieleni.
W spacerze Marysi postanowiła potowarzyszyć jej oddana koleżanka. Być może to dzierżony przez nią w ręku gorący napitek zrobił młodej mamie apetyt na odwiedziny w kawiarni?
Niestety redakcji Pudelka nie udało się ustalić, na jakie smakołyki celebrytka skusiła się tego popołudnia. Podejrzewamy jednak, że mogło dojść do wyboru smakowitego deseru z czekoladą reklamowanego w witrynie kawiarenki.
Marysia ani na moment nie spuściła swojej ukochanej córeczki z oczu. Dobrze się razem bawiły?
Gdy na dworze zaczęło się już ściemniać, Marysia postanowiła ułożyć gaję z powrotem do wózeczka i wrócić do domowego zacisza.