Monika Olejnik buszuje po sklepach w swawolnych ciżemkach (ZDJĘCIA)
Dziennikarka znana z zamiłowania do mody męczyła się w niewygodnym, ale zapewne bardzo drogim obuwiu.
Monika Olejnik znana jest nie tylko z ciętego języka, ale też z odważnych eksperymentów z modą. W wywiadach często podkreśla, że od zawsze lubiła ubierać się inaczej niż wszyscy i łączyć ze sobą pozornie niepasujące elementy stroju. Co prawda czasem bywa z tego powodu porównywana do Kermita lub Ciasteczkowego Potwora (przypomnijmy: Monika Olejnik jak Kermit z Muppetów!), ale zdaje jej się to nie przeszkadzać.
Dziennikarka sporo czasu spędza na buszowaniu po butikach, gdzie poluje na kolejne modowe zdobycze. Paparazzi przyłapali ją ostatnio w szale zakupów. Monika, ubrana w kwiecistą sukienkę z dużym dekoltem i wysokie szpilki, wybrała się najpierw do sklepu obuwniczego. Opuściła go w dość oryginalnych płaskich butach, w których ledwie była w stanie chodzić. Swawolne ciżemki przy każdym kroku niemal spadały jej ze stóp. Gwiazda wyznaje jednak chyba zasadę, że dla mody warto się pomęczyć. Niezrażona, zajrzała do sklepu z pachnidłami, a kolejne butiki opuszczała z coraz większym naręczem luksusowych pakunków.
Zobaczcie zdjęcia:
Dla osoby takiej jak Monika z pewnością każdy dzień jest dobry, by pobuszować po sklepach, ale słoneczny dzień jest wręcz idealny.
Miłośniczka mody snuła się po mieście w nie najlepszym nastroju. Tylko nowy ciuch lub dodatek mógł poprawić jej humor.
Nagle Monika zobaczyła majaczący w oddali sklep obuwniczy. Szybkim krokiem zaczęła zmierzać w jego kierunku.
Gwiazda natychmiast wypatrzyła na półce parę oryginalnych pantofelków, którym wprost nie mogła się oprzeć.
Monika opuszczała obuwniczy z miną zwycięzcy.
Jej twarz promieniała autentyczną, niczym nieskrępowaną radością.
Niestety gwiazda szybko zorientowała się, że nowy zakup jest nieco problematyczny...
Oryginalne pantofelki za nic nie chciały współpracować ze stopami Moniki i przy każdym kroku zsuwały jej się z nóg.
Monika postanowiła poprawić sobie nastrój kolejnym zakupem i wpadła do perfumerii.
Dziennikarka długo porównywała poszczególne zapachy i radziła się ekspedientki.
Przy wyjściu z drogerii niewygodne pantofle znowu dały o sobie znać.
Dziennikarka doczłapała w końcu jakoś do samochodu.
Wyprawa Moniki dobiegła końca. Olejnik spakowała zakupy i ruszyła w stronę domu.