Jennifer Lopez z grobową miną nawiedza pchli targ w towarzystwie córki. Tak odreagowuje odwołanie trasy koncertowej (ZDJĘCIA)
Nazwisko Jennifer Lopez od kilku tygodni nie schodzi z nagłówków. Media nie skupiają się jednak na jej sukcesach (?), a na problemach w życiu prywatnym i zawodowym. Ostatnio gwiazda została" przyłapana" na pchlim targu w Los Angeles. Nie tryskała humorem.
54-letnia Jennifer Lopez przechodzi poważny kryzys, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Nikt już chyba nie ma wątpliwości, co do tego, że plotki o jej kłótniach z Benem Affleckiem są do pewnego stopnia prawdziwe. W ostatnich tygodniach oboje byli widziani bez obrączek. Trudno uznać to za zabieg promujący letnią trasę koncertową wokalistki. Lopez odwołała bowiem występy na kilka tygodni przed rozpoczęciem tournee.
Na początku tego roku Jennifer Lopez wydała pierwszą od dawna płytę. Niestety album "This is Me... Now" nie rzucił na kolana ani fanów, ani krytyków. Płyta zajęła odległe 38. miejsce w zestawieniu Billboard Hot 200. W promocji wydawnictwa nie pomogły filmy dokumentalne pokazujące "prywatne" życie gwiazdy ani wspólne wyjścia na salony z mężem.
Tego lata Lopez miała ruszyć w trasę po USA z nowym materiałem. Kiedy jednak okazało się, że mało kto interesuje się ostatnią płytą wokalistki, Jennifer zmieniła nazwę i otoczkę wokół show, tak aby nawiązywał do całej jej twórczości, a nie tylko najnowszego albumu. Wygląda jednak na to, że i taki zabieg nie pomógł. Trasa została bowiem odwołana.
Jak przekazali organizatorzy, J.Lo anulowała trasę, aby spędzić więcej czasu z bliskimi. Sama napisała w oficjalnym oświadczeniu, że jest całkowicie zrozpaczona i zdruzgotana tym, iż zawiodła fanów.
Na najnowszych zdjęciach wykonanych przez paparazzi Jennifer rzeczywiście nie wygląda na szczęśliwą. Fotoreporterzy "przyłapali" ją, kiedy to snuła się z nastoletnią córką po pchlim targu w Los Angeles. Gwiazda najprawdopodobniej spodziewała się obecności przedstawicieli kolorowej prasy. Zasłoniła się okularami i przyodziała elegancki zestaw. Nie siliła się jednak na uśmiechy czy machanie do fotografów.
Myślicie, że to rzeczywiście początek końca jej kariery?