Izabela Janachowska BARYKADUJE ścieżkę rowerową Rolls-Roycem za dwa miliony, odbierając "księcia" Christophera (ZDJĘCIA)
Izabela Janachowska wykazała się imponującą kreatywnością, gdy zaparkowała postawny samochód wart 2 miliony złotych w miejscu przeznaczonym dla jazdy rowerem - i to do tego zaraz obok przejścia dla pieszych. Wszystko to zrobiła dla ukochanego synka, Christophera Alexandra. Mama miesiąca?
Nie od dziś wiemy, że Izabela Janachowska uchodzi w branży za osobę wyjątkowo ambitną. Jak widać, nie wystarcza jej tytuł królowej polskich ślubów. Teraz pragnie również zasłynąć jako postrach warszawskich rowerzystów. W ostatni czwartek samochód celebrytki - skromny Rolls-Royce wart jedyne 2 miliony złotych - został zaparkowany w taki sposób, że kompletnie blokował odcinek ścieżki rowerowej zaraz przed przejściem dla pieszych. Tym razem za kółkiem wyjątkowo nie siedział szofer. Za kierowcę robiła sama celebrytka.
Ze zdjęć fotoreporterów możemy domyślać się, że Janachowska najprawdopodobniej odbierała akurat kilkuletniego syna, Christophera Alexandra, z przedszkola. Chłopiec pojawił się przed obiektywami aparatów z plecakiem i w papierowej koronie na głowie. Jego mama niosła zaś ze sobą balonik w kształcie serca. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, gdy przyjdzie pora zdawać na prawko, Christopher nie wpadnie na pomysł pobierania dodatkowych lekcji jazdy od mamy…
Przypomnijmy: Izabela Janachowska w stylizacji Prady za PONAD 20 TYSIĘCY pędzi... na zakupy (ZDJĘCIA)
Jak ocenilibyście umiejętności parkowania Janachowskiej w skali od 0 do 10?
Gdy paparazzi zauważyli postawionego w dość osobliwym miejscu Rolls-Royce'a, szybko okazało się, że kierowcy nie ma nigdzie w pobliżu.
Trudno tu o jakieś nieporozumienie. Gołym okiem widać, że samochód nie tylko nie powinien parkować na ścieżce rowerowej, ale nawet nie powinien móc tam nawet wjechać. Widocznie jednak Izabela miała ważniejsze sprawy na głowie niż szanowanie zasad ruchu drogowego.
Wreszcie pojawiła się Janachowska z balonikiem w kształcie serduszka. Kilka kroków za nią truchtał kilkuletni Christopher Alexander z papierową koroną na głowie. Możemy się jedynie domyślać, że Iza odbierała syna z przedszkola.
Tego dnia Janachowska wybrała ze swej garderoby klasyczny damski garnitur w drobną biało-czarną pepitkę. Christopher Alexander tymczasem upodobał sobie czerwone elementy stroju, pozostawiając neutralne kolory do dyspozycji mamy.
Niespecjalnie się spiesząc, Izabela pomogła synkowi wsiąść do samochodu, po czym przemaszerowała na drugą stronę pojazdu, gdzie usadowiła się na miejscu pasażera. Wygląda na to, że pan szofer dostał wyjątkowo wolne.
Choć Izabela skryła spojrzenie za okularami przeciwsłonecznymi, możemy raczej śmiało stwierdzić, że udało jej się spostrzec stacjonujących nieopodal paparazzi. Myślicie, że zrobiło jej się choć odrobinę wstyd?
Nim Janachowska zdołała opuścić miejsce spontanicznego postoju, jej drogowe popisy mogły być podziwiane przez niczego niespodziewających się pieszych. Sądzicie, że mieszkańcy okolicznych budynków docenili twórczą inwencję celebrytki?