Monika Olejnik jest w stanie wydać naprawdę wiele, żeby nie pozostać w tyle za światowymi trendami. Na spotkanie z wnuczkiem dziennikarka przybyła obwieszona markowymi metkami. Fajnie wygląda?
Jedni kochają jej styl, inni nienawidzą. Trzeba jednak przyznać, że "cudaczna" estetyka Moniki Olejnik nikogo nie pozostawia obojętnym. Nic więc dziwnego, że podczas niemalże każdego wyjścia na miasto dziennikarce towarzyszą uzbrojeni w aparaty paparazzi.
Ikona dziennikarstwa nie ukrywa, że moda jest jej pasją i sposobem wyrażenia siebie, dlatego nie szczędzi grosza, żeby każdy widział już z daleka, z kim ma do czynienia. W przypadku prowadzącej "Kropki nad i" nawet skarpetki muszą być z najwyższej półki...
Ostatnio gwiazda TVN 24 zaliczyła bliskie spotkanie z fotoreporterami, gdy wybrała się na "małe" zakupy do jednej z popularnych knajp ulokowanych na ulicy Mokotowskiej. Monice towarzyszył tego dnia wnuk Jeremi.
Tego dnia celebrytka zadawała szyku na warszawskich ulicach w stylizacji, która składała się z obszernej, puchowej kurtki w kolorze brązowym, którą zestawiła z szerokimi, czarnymi spodniami. Oczywiście miłośniczka mody nie zapomniała również o luksusowych dodatkach, których wartość można oszacować na kilkanaście tysięcy złotych.
Monika tym razem wybrała torebkę od marki Alaia za ponad 8,5 tysiąca złotych i skórzane mokasyny Diora za prawie 5 tysięcy złotych. Przed słońcem jej oczy chroniły oklary przeciwsłoneczne Toma Forda warte 1300 złotych. Po zakupach 68-latka ruszyła do zaparkowanego nieopodal luksusowego BMW serii 5, które jest warte ok. 350 tys. złotych.
Modna z niej babcia?