Okutana w futro Monika Olejnik stroi groźne miny, walcząc z wiatrem. Modna?
Monika Olejnik znów zwróciła uwagę stołecznych paparazzi. Ubrana w zimowe fatałaszki warte krocie dziennikarka nie była chyba zadowolona z obecności fotoreporterów.
Zima to trudny czas celebrytów. Ci, którzy nie wylecieli na wakacje w ciepłe kraje, muszą nie tylko mierzyć się z szarą rzeczywistością, ale też odpowiedzieć sobie na trudne pytanie: jak tu się wystroić, żeby nie zmarznąć, ale wciąż wyglądać? W końcu na każdym rogu czaić się może uzbrojony w aparat paparazzo.
Wydaje się, że takiego kłopotu nie ma Monika Olejnik, która nawet w takiej aurze godzi wygodę z modą. Każdy element stylizacji dziennikarki zawsze musi być markowy i kosztować krocie.
We wtorek jedna z naczelnych trendsetterek polskiego show-biznesu raz jeszcze przykuła uwagę mijających ją przechodniów. Tym razem Monika postawiła na funkcjonalność: do dwurzędowego futra dobrała czarne jeansy. Uzupełnieniem eleganckiego "looku" była torebka Alaia za 9 tysięcy oraz skórzane mokasyny za prawie 5 tysięcy złotych.
Choć futerko skutecznie chroniło Olejnik przed chłodem, dziennikarka nie umiała powstrzymać grymasu związanego z uczuciem dyskomfortu, gdy zimny wicher wiał jej prosto w twarz. Chcąc zapewne skryć się przed zawieruchą, gwiazda wstąpiła do kwiaciarni, którą opuściła z wielkim bukietem w ręku.
Jak oceniacie tę stylizację Moniki?