Za kulisami "Tańca z Gwiazdami": zwiewna Edyta Górniak, wtuleni w siebie Julia Żugaj z tancerzem, karetka pod studiem
Widzowie "Tańca z Gwiazdami" obejrzeli w niedzielę zapierające dech w piersiach widowisko. Tajemnicą jest jednak to, co dzieje się po zejściu z anteny. Niezawodni fotoreporterzy jak zawsze zarejestrowali na zdjęciach uradowane sławy wychodzące ze studia. Nie zabrakło też prywatnych ujęć...
Po 10 tygodniach zmagań na oczach milionów widzów wszystko stało się jasne. Jesienna seria "Tańca z Gwiazdami" dobiegła już końca. Szczęśliwą zdobywczynią Kryształowej Kuli została Vanessa Aleksander tworząca parę z Michałem Bartkiewiczem. Jej organizm dał jednak o sobie znać, w efekcie czego aktorka niedługo po wyłączeniu kamer musiała skorzystać z pomocy medyków. Kilka godzin później uspokoiła zmartwionych wielbicieli.
Dla sklasyfikowanej na drugim miejscu Julii Żugaj z pewnością nie był to łatwy wieczór. Gorycz porażki osłodził jej Wojciech Kucina, który przez ostatnie miesiące spędzał z nią kilka godzin dziennie. Wyraźnie widać, że ich bliska relacja na parkiecie przełożyła się również na życie prywatne. Jeszcze przed opuszczeniem studia nie mogli wręcz odkleić się od siebie.
Większość par, również tych, których połączyło głębokie uczucie, cierpliwie pozowała do zdjęć z bananem na twarzy. Jedyny wyjątek stanowili Edward Miszczak i Anna Cieślak. Małżonkowie czmychnęli do podstawionego na nich tuż przy drzwiach wejściowych samochodu wodorowego, ruszając w siną dal.
Paparazzi uchwycili na zdjęciach również Edytę Górniak w białej kreacji. Diwa została potraktowana przez ekipę z wszelkimi zaszczytami. Tym razem jednak nie rzuciła się w objęcia swej nowej koleżanki.
Zmęczona nawałem obowiązków Vanessa Aleksander, niestety, nie mogła świętować z ekipą.
Jej taneczny partner odprowadził na parking matkę aktorki.
Dyrektor programowy wraz ze swoją żoną nie integrowali się z towarzystwem.
W finałowym odcinku nie mogło zabraknąć wszystkich uczestników jesiennej edycji.
Przyjaciele wyjechali z parkingu jednym autem.